poniedziałek, 21 lipca 2014

W końcu pojeżdżone



 
Sąsiad, sąsiaaad, dolatuje do mnie z okolic balkonu. Wychodzę. Z prawej strony pojawia się kieliszek. Sąsiad mam dzisiaj 30 urodziny. Nie mogę, jadę jutro rano przewietrzyć exc. No za zdrowie się nie napijesz. Stary dwa miesiące nie jeździłem, nie ma szans. To tylko jednego! No pewnie! 

Oczywiście skończyło się na kilku głębszych, ale byłem asertywny. Wstałem rano "wypoczęty". 

Tor "pod napięciem" gorąc jak diabli i coraz więcej przeszkód, które jestem w stanie przejechać. No i uśmiechnięta gęba, a w zasadzie gęby bo Tomasz i Jerzy
też zasuwali.













5 komentarzy:

  1. Świetny wpis, ale muszę tutaj głównie zwrócić uwagę na jakość zdjęć, która jest powalająca. Tym bardziej, że wszystko dzieje się w ruchu. Niezłe umiejętności fotografa. Pozdrawiam!
    http://kraina-urody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie :) zdjęcia tutaj na prawdę są powalające :)
    analiza

    OdpowiedzUsuń
  3. pozdrawiam serdecznie :) świetne zdjęcia! dobrucki

    OdpowiedzUsuń