Honda Dominator w szeregach BezAsfaltu
Mamy nowy motocykl w ekipie. Promień miezniła Trampka na
Dominatora 650. W weekend zrobiła na nim spory kawałek i jest mega zadowolona z nowego nabytku. Z przodu TKC, z tyłu Mitas E09 i w długą. Szwędaliśmy
się po szutrach, piachach i lasach Mazowsza zachodniego.
Problemy nawigacyjne (mieliśmy tylko
papierową starą mapę) sprawiły, że odcinek, który przejechalibyśmy asfaltem
pewnie w dwie godziny (z przerwami na fajkę oczywiście), jechaliśmy godzin
osiem. Ale warto było dla widoków i spokoju wielkiego.
Musimy kupić jakąś navi, bo błądzenie w polnych drogach z
mapą na baku jest trochę czasochłonne. Raz pocałowaliśmy siatkę odgradzającą
autostradę, drugi raz natknęliśmy się na niedokończony wiadukt, później nie
mogliśmy znaleźć wyjazdu z lasu i tak w kółko. Na szczęście po drodze zjedliśmy
pizzę w Nałęczowie, więc sił nie zabrakło.
Noc spędziliśmy u przyjaciół z Fundacji MRNRZ Viva! pod
Mszczonowem. W niedzielę zahaczyliśmy o schronisko w Korabiewicach, żeby wykąpać 15 koni, krowę i byka, bo pogoda była jak drut. Fajnie
byłoby zmontować jakąś większą motocyklową ekipę do pomocy w schronisku,
gdzie mieszka także 400 psów, 4 niedźwiedzie i wilk. Chętnych zapraszamy!
Zdjęcia: Samsung Galaxy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz