Transalp dostał nowe zawieszenie
Pomyślałem sobie kiedyś, Comą nie zostanę, bo już za późno, ale standardowy Transalp mi nie wystarcza, bo chce trochę bardziej, niż on może, pobawić się w terenie. Na standardowych zawiasach wyłaziły mu gały. Telefon do Dandiego i pozbawiłem się z konta paru groszy.
Po zakupie nowego, jeszcze na starym zawieszeniu, pojechałem na Ukrainę. Jadąc na jedną z połonin zastanawiałem się po co wydałem tyle kasy i czy było warto. Patrzeć trzeba, a nie myśleć, bo nie zauważyłem wystającej betonowej płyty, w którą z impetem uderzyłem. Nie zdążyłem nawet wyciągnąć zawieszenia. Mój jednośladowy przyjaciel podróży przekazał mi jakie są jego względem mnie wymagania, o mało nie wyrzucając mnie w powietrze.
Z przodu trampiego pojawiła się więc Kayaba 48, a z tyłu White Power. Skok z przodu powiększył się do 305 milimetrów, a z tyłu do 270. Zmieniona została pompa hamulcowa, bo oryginalna nie mieściła się. Kierownica znacznie poszła w górę, a po dodaniu jeszcze wyższej WP kupionej od Tomka z endurovoyagera jeździ się świetnie. Sprawdziłem go na hałdzie na Wólce Węglowej i na wielkim piachu. Pewnie niektórzy powiedzą, że to bez sensu, bo można mieć jednocylindrowca z dużym skokiem i mniejszą wagą. Niech tam sobie mówią, ja i tak będę upierał się przy swoim. Mnie się podoba i koniec, i kropka pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz